Szanujmy wspomnienia (te dobre i te gorsze też)

Przydarzyło mi się ostatnio coś niezwykłego, choć mogłoby się wydawać, że to drobnostka.
Ale najpierw muszę się trochę cofnąć w czasie.
Wiele lat temu, kiedy odszedł ode mnie mój chłopak, postanowiłam pozbyć się wszystkiego, co z nim związane. Zdjęć, rysunków, prezentów, listów. Spotykaliśmy się przez kilka lat, w dodatku byłam bardzo młoda, dlatego rozstanie przeżyłam dotkliwie i stąd wzięła się chęć całkowitego „wyczyszczenia pamięci”.
Przez całe jedno popołudnie płakałam i rwałam, rwałam i wyrzucałam. Trochę się tego nazbierało, więc i wyrzucać było co. Wyrzucałam, aż nie zostało kompletnie nic, a w każdym razie tak mi się wydawało. Do zadania podeszłam z prawdziwą pasją.
Muszę przyznać, że kilka lat temu, kiedy minęło już naprawdę dużo czasu, nawet tego pożałowałam. Pomyślałam, że jednak fajnie byłoby mieć coś, co tamte czasy by mi przypominało, bo przecież wydarzyło się też całkiem sporo rzeczy naprawdę fajnych.
W ostatnie święta przeglądałam u Mamy albumy ze zdjęciami. Zawsze tak robię, kiedy u Niej jestem, choć znam przecież te „archiwa” na pamięć 😉
I nagle trafiłam na zdjęcia, które – o czym byłam przekonana – podarłam i wyrzuciłam! Zatkało mnie. I jednocześnie nieprawdopodobnie się ucieszyłam. „Skąd Ty to masz??” – wydukałam. „A widzisz, ja wiedziałam, że kiedyś jednak będziesz chciała sobie to pooglądać” – odpowiedziała Mama.
I wiecie co? Już dawno z niczego tak się nie ucieszyłam. I nic nie sprawiło mi takiej frajdy, jak oglądanie tych zdjęć i powrót do tamtych wspomnień. Nie tylko dlatego, że to było sześć lat mojego życia i moja pierwsza wielka miłość. Także dlatego, że na tych zdjęciach naprawdę widać, że byliśmy w sobie zakochani, i że naprawdę dobrze się razem bawiliśmy.
To niesamowite, jak człowiek z wiekiem uczy się przeróżnych rzeczy. Również tego, że warto słuchać Rodziców i czerpać z Ich doświadczeń! 😉 I tego, że wszystko w życiu jest ważne i może jeszcze kiedyś sprawić radość.
Pierwszy wyjazd na Hel, pierwsza praca wakacyjna, studniówka (moja i Jego). Wspólni przyjaciele z liceum… Tyle niesamowitych wspomnień! 🙂
Wszystko warto „chomikować”, choćby w drobnym stopniu. Kiedyś może się okazać, że z sentymentem do tego wrócimy, nawet jeśli tego, co utrwalone na zdjęciach, już dawno nie ma.
Dzięki Mamo! 🙂 ❤